Prezydent Czech wspiera przeciwników UE

Strona www: euro.pap.com.pl
Temat: polityka
Region: Czechy, Irlandia

Prezydent Czech Vaclav Klaus otwarcie wspierał przeciwników Unii Europejskiej podczas wizyty w Irlandii, narażając się tym na krytykę irlandzkiego rządu.

1 stycznia Czechy przejmują od Francji przewodnictwo w Unii Europejskiej.

W Dublinie Klaus przedstawiał się jako "eurodysydent" i spotkał się m.in. ze znanym irlandzkim eurosceptykiem i lobbystą Declanem Ganleyem - podały w środę czeskie gazety na zakończenie trzydniowej, oficjalnej wizyty państwowej Klausa.

W poniedziałek, w drugim dniu swej wizyty, Klaus wystąpił z twierdzeniem, że Traktat Lizboński - odrzucony przez Irlandczyków w referendum 12 czerwca - "nie służy wolności, ani demokracji w UE". Irlandzkie "nie" dla Traktatu Lizbońskiego nazwał "zwycięstwem wolności i rozumu nad sztucznymi, elitarnymi projektami europejskiej biurokracji", a UE oskarżył o to, że "chce zapomnieć o negatywnym wyniku irlandzkiego referendum i zmienić jego wynik".

Rząd Irlandii, który opowiada się za przyjęciem Traktatu, obecnie przygotowuje sposób, dzięki któremu uda się przekonać irlandzkich wyborców do przyjęcia tego dokumentu.

Irlandzcy komentatorzy uznali wypowiedzi Klausa za naruszenie dyplomatycznego protokółu oficjalnej wizyty państwowej, a irlandzki minister spraw zagranicznych Micheál Martin zdystansował się od wypowiedzi Klausa uznając je za niepożądane.

W wywiadzie dla radia RTE Martin ocenił w środę rano, że "bardzo wyraźne w treści polityczne komentarze wypowiedziane przez Klausa są zupełnie nie na miejscu". Zarzucił czeskiemu prezydentowi "niestosowną ingerencję", a przyrównanie antykomunistycznych dysydentów do eurosceptyków uznał za "śmieszne twierdzenie, bardzo płytkie i nieprawdziwe".

Martin dodał, że Klaus może się prywatnie spotykać na kolacji z kim tylko chce, ale nie powinien publicznie wspierać stanowiska żadnej partii politycznej ani jej aktywistów.

Szef irlandzkiej dyplomacji zaznaczył jednak, że Dublin nie zamierza wystosowywać formalnego protestu do premiera Czech Mirka Topolanka.

Tymczasem posłowie opozycyjnej partii Fine Gael nalegają na Martina, by oficjalnie dał wyraz swemu niezadowoleniu w kontaktach z czeskim MSZ-etem.


Rzecznik ds. polityki zagranicznej tej partii Billy Timmins w specjalnym oświadczeniu wydanym w poniedziałek wieczorem wskazał, że "Klaus stworzył silne przeświadczenie, iż osobiście sympatyzuje z ugrupowaniami i osobami występującymi przeciwko polityce rządu".

Portal "Irish Examiner" uważa, że Klaus dopuścił się "bezprecedensowej interwencji w wewnętrzne polityczne sprawy Irlandii" i "postawił premiera Briana Cowena w kłopotliwym położeniu".


W czasie swej wizyty czeski prezydent spotkał się też z liderem grupy Libertas Declanem Ganley`em, który był główną sprężyną energicznej i skutecznej akcji przeciwko przyjęciu Traktatu w referendum. Klaus zadeklarował, że będzie się cieszył, jeśli Libertas osiągnie sukces w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Występując na wspólnej z szefem Libertas konferencji prasowej, czeski prezydent powiedział m.in.: "W czasach komunistycznych byliśmy całkiem szczęśliwi, kiedy zachodni politycy przybywali z wizytą do naszych dysydenckich polityków. Spotykam się z panem Ganleyem w tym samym stylu i w ten sam sposób".

W przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego kandydaci rządzącej Fianna Fail będą konkurować o mandaty z Libertasem.

Klaus zaprzeczył, że naruszył protokół wizyty i oskarżył media o wyolbrzymianie całej sprawy, ale potwierdził, że poglądy Ganley'a są mu bliskie. Porównał go nawet do radzieckich dysydentów występujących przeciwko dyktaturze KPZR.

Zastrzeżenia do postawy prezydenta zgłaszane są także w Czechach. "Ultrakonserwatywne, osobiste poglądy Klausa, które głosi on w nieodpowiedzialny sposób bez względu na swą pozycję, stwarzają nierealistyczny obraz Czech" - napisali w oświadczeniu współrządzący w Pradze Zieloni.

Od nowego roku Czechy na pół roku obejmują przewodnictwo w Unii Europejskiej. Irlandia - jako kraj, który odrzucił w referendum Traktat Lizboński - pozostaje w centrum zainteresowania UE. Natomiast Klaus zapowiedział już, że w najbliższym półroczu, gdy jego kraj będzie sprawował przewodnictwo w UE, zrezygnuje z symboli Unii, takich jak flaga, czy nieoficjalny hymn.

data ostatniej modyfikacji: 2008-11-14 11:27:10
Komentarze
Polityka Prywatności