Na lotnisku w Brukseli zabrakło płynu od odladzania samolotów. PKP informuje o wielogodzinnnych opóźnieniach pociągów z zachodu Europy.
Międzynarodowe lotnisko w Brukseli wstrzymało odloty, bo brakuje płynów do odladzania samolotów. Taka sytuacja powoduje też problemy z przylotami do belgijskiej stolicy. Maszyny startowały z lotniska do godziny 20.00. Loty mają być wznowione najwcześniej w środę.
Po holenderskich autostradach samochody poruszają się w żółwim tempie - 50 kilometrów na godzinę. Takie ograniczenia - ze względu na pogodę - wprowadziło dzisiaj Ministerstwo Transportu Holandii. Ograniczenie prędkości obowiązuje do odwołania.
Nawet kilka godzin opóźnienia mogą mieć pociągi przyjeżdżające z zagranicy - mówi rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski. Podał przykłady pociągu z Frankfurtu do Warszawy, który przyjechał spóźniony o około 5 godzin i pociągu Berlin - Warszawa, który spóźnił się około 4,5 godz.
- Niemcy musieli także połączyć dwa pociągi do Polski w jeden, bo zabrakło im sprawnych lokomotyw, więc zamiast dwóch pociągów z Berlina, przyjechał jeden - powiedział Kurpiewski. Rzecznik poinformował, że pociągi relacji krajowych mają średnio po kilkanaście minut opóźnienia.
Jest szansa, że sparaliżowane przez zimę lotnisko zacznie normalnie pracować - poinformował w nocy rzecznik frankfurckiego portu. - Już nie pada, a tym samym nie ma żadnych okoliczności utrudniających lub uniemożliwiających starty i lądowania - powiedział rzecznik.
Zapowiedział, że dziś odwołanych zostanie 140 połączeń krajowych, ale nie względu na pogodę, lecz z przyczyn organizacyjnych. Lotnisko we Frankfurcie, tak jak wiele innych w zachodniej Europie, sparaliżowały w ostatnich dniach obfite opady śniegu i mróz. Tylko wczoraj odwołano prawie 400 połączeń. Ponad 800 pasażerów, dla większości których Frankfurt miał być miejscem przesiadki, spędziło poprzednią noc na lotnisku.
Źródło: money.pl